29 April 2024
Gospodarka i Biznes

Czy przysłowia pogodowe naszych babć nadal się sprawdzają? Komentuje ekspert IMGW

  • 2 lutego, 2024
  • 19 min read
Czy przysłowia pogodowe naszych babć nadal się sprawdzają? Komentuje ekspert IMGW

Wiele staropolskich przysłów pogodowych, które kiedyś były popularne, już nie odzwierciedlają rzeczywistości. Przysłowia takie jak „Gdy listopad mroźny, to lipiec niegroźny” czy „Marzec zimny i słoneczny plon zapewnia dostateczny” mogą być znane wielu z nas, ale czy nadal są aktualne? Ekspert IMGW postanowił się temu przyjrzeć.

Nasi przodkowie często korzystali z mądrości ludowych, aby przewidzieć warunki pogodowe. Przysłowia oparte na obserwacjach zjawisk atmosferycznych i kalendarzu liturgicznym pomagały im planować uprawy i inne działania. Dzięki temu nie potrzebowali pomiarów meteorologicznych, a warunki pogodowe na terenie Polski można było z grubsza przewidzieć na bazie ludowej mądrości i doświadczenia pokoleń.

Obserwujemy, że w Polsce od kilkudziesięciu lat następują gwałtowne zmiany pogody. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prowadzi szczegółowe pomiary w tym zakresie. Zespół ekspertów IMGW pod kierownictwem rzecznika Instytutu Grzegorza Walijewskiego skomentował aktualność przysłów, zestawiając je z danymi i obserwacjami prowadzonymi od wielu dekad.

1. Zimowy miesiąc luty i dbałość o odpowiednie obuwie.

Luty to miesiąc, który kojarzy się z zimą i chłodem. Dlatego warto zadbać o odpowiednie obuwie, które chroni nasze stopy przed zimnem i wilgocią. Warto pamiętać o szacunku do butów i ich trwałości, dlatego zanim nadejdzie luty, warto sprawdzić stan naszego obuwia i ewentualnie je podkuć bądź naprawić. Czy warto na ten miesiąc szykować śniegowce, uggi czy trapery? To zależy od indywidualnych preferencji i potrzeb, ale warto być przygotowanym na każdą pogodę.

„Oczywiście warto je mieć, bo jak się okazuje, incydentalnie, ale pojawiają się niskie temperatury, jak np. zimą 2021, kiedy to w Suwałkach zanotowano -23,5 st. C. Jednak już w 2022 to było >>zaledwie>polskim biegunie zimna<<, czyli w Suwałkach czy na stacjach wysokogórskich np. na Śnieżce, było cieplej! Wydaje się, że w dobie zmieniającego się obecnie w Polsce klimatu cieplejsze buty raczej częściej są… w szafie niż na nogach” – podkreślają eksperci IMGW.

Buty nie do zdarcia są już zbędne zimą, dlatego co sezon zmieniamy je. Jednak w wyjątkowych sytuacjach mocne buty wciąż się przydają, dlatego warto pielęgnować tradycję posiadania “pancernych” butów naszych przodków.

„Można się zastanowić, co to znaczy >>dobra<<. Zapewne chodzi o pogodę. Okazuje się, że niezależnie od tego, jaki jest drugi dzień lutego, to i tak wiosna jest dobra, a na pewno coraz cieplejsza… Wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski jest kontynuowany od wielu lat. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym sezonie szacowany jest na 2,38 st. C. Najsilniejszy wzrost temperatury powietrza wiosną występuje na Pojezierzach (do 2,6 st. C), najsłabszy – w Sudetach (nieco ponad 1,9 st. C). Wiosny są coraz cieplejsze, ale jednocześnie szybciej się pojawiają, co zostało opisane w kolejnym powiedzeniu” – tłumaczy IMGW.

2. Jeśli w Dzień Matki Boskiej Gromnicznej jest pięknie, to zapowiada dobrą wiosnę.

Wygląda na to, że w Polsce wiosna przyszła zgodnie z tradycją w Dniu Matki Boskiej Gromnicznej, niezależnie od pogody 2 lutego.

3. Jeśli marzec jest zimny i słoneczny, to zapowiada obfity plon.

To powiedzenie sugeruje, że taki rodzaj pogody w marcu może przyczynić się do udanych zbiorów i dobrego stanu roślin.

„We wszystkich krainach w Polsce odnotowuje się bardzo silny wzrost temperatury w marcu, aż 0,41 st. C na każde 10 lat. Mówiąc wprost, marzec przestaje być >>zimny<>zimny<>zimnego marca<< – zaznacza Grzegorz Walijewski z IMGW.

W przeszłości, w marcu i kwietniu pola były zalane wodą, obecnie muszą być sztucznie nawadniane. Ważne jest, aby korzystać z tradycyjnych metod, aby chronić środowisko naturalne i zachować retencję wody.

4. Według ludowej przepowiedni, gdy na Świętego Józefa przybędzie bocian, nie będzie już więcej śniegu.

Bociany są kochane przez Polaków. Już od najmłodszych lat dzieci uczą się, że te ptaki opuszczają Polskę na zimę, a ich powrót zapowiada nadejście cieplejszej pogody i wiosny. Jednak w zachowaniu bocianów można zauważyć pewne zmiany.

„Z badań wynika, że normą dla bocianów jest przylot w drugiej połowie marca, nawet do początku kwietnia. W ostatnich kilku latach, z powodu cieplejszych zim, pierwsze ptaki wracały wcześniej – były widziane nawet 6 marca. Przykładowo w 2023 r. obserwowano bociany około 21 marca, ale pojedyncze ptaki także wcześniej nawet w lutym. W 2022 roku także obserwowano bociany wcześniej, na Lubelszczyźnie np. około 7 marca. Oczywiście mogły to być osobniki, które nie odleciały na zimę, ale wydaje się, że postępujące zmiany pór roku są również wyczuwalne przez zwierzynę np. bociany” – tłumaczy IMGW.

„W ostatnich 30 latach pogoda w Wielkanoc bywała różna. Dane potwierdzają, że suchość w lecie to efekt zmiany klimatu. Od 1985 r. susza w Polsce występowała rokrocznie, o ile w pierwszych latach ten kataklizm nawiedzał niewielki obszar, tak teraz jest on ogromny, a skutki widoczne na każdym kroku” – mówi Grzegorz Walijewski.

„Białe święta Bożego Narodzenia stają się rarytasem, ostatnio przeżywaliśmy takie w 2021 roku. Niestety zima w Polsce zaczyna się później, trwa krócej, pokrywa śnieżna zalega na mniejszym obszarze kraju, ma mniejszą grubość. Jednocześnie okazuje się, że święta Wielkiej Nocy bywają >>białe<< i mroźne np. w roku 1974, 2001, 2008, 2013 czy 2015. Nagłe śnieżyce w marcu nie powinny nikogo dziwić, bo też są elementem zmieniającego się klimatu” – zauważają eksperci IMGW.

5. W deszczową Wielkanoc, lato będzie suchą porą.

Wygląda na to, że susza towarzyszy nam przez całe lato, niezależnie od pogody w Wielkanoc.

6. Gdy choinka tonie, jajko po lodzie toczy się.

Śnieg w okresie Bożego Narodzenia staje się coraz rzadszy, co potwierdzają dane IMGW.

Zmiany klimatu to nie tylko ocieplenie, ale także anomalie pogodowe. Paradoksalnie, czasami przysłowia sprawdzają się w obecnych czasach, ale trudno znaleźć zależność między śnieżnym Bożym Narodzeniem a mroźną Wielkanocą. Częściej doświadczamy ciepłej pogody w grudniu niż zimnej Wielkanocy.

„Powiedzenie ma związek z okresem wzrostu roślin uprawnych, zwłaszcza zbóż. Oznacza, że w miarę zbliżania się do święta Zofii, rośliny, a zwłaszcza kłosy zbóż, zaczynają się rozwijać lub wywijają. W kontekście rolniczym mówi się, że to sprzyja dobrej kondycji i wzrostowi zbóż, co mogłoby być pozytywnym znakiem dla przyszłego plonu. Jednak dane z ostatnich lat pokazują, że może być różnie i często jednak kłos nie jest w dobrej kondycji. Coraz wyższa wartość temperatury w okresie wiosennym, słabsze – bezśnieżne zimy, a w konsekwencji brak roztopów i odbudowy zasobów wód gruntowych i wilgotności gleby, oraz suche wiosny powodują, że zboże ma za mało wilgoci. W konsekwencji kłosy nie są dobrze rozwinięte, co oznacza mniejsze zbiory. O ile suma opadów atmosferycznych w całym roku jest na podobnym poziomie, o tyle każdego roku wzrasta liczba dni bezopadowych. A to jest już konsekwencja zmieniającego się klimatu. Niestety, szczególnie dla rolników, przybywa dni bez opadu w okresie wiosennym. Bywały lata, kiedy deszcz w zachodniej Polsce nie występował przez ponad 20 dni w okresie kwiecień-maj” – tłumaczy Grzegorz Walijewski.

„Lato i zima to dwie skrajne pory roku w Polsce. I chociaż aktualnie elementy pogody podczas tych pór roku ulegają znacznym zmianom; zimy robią się łagodniejsze, a lata coraz bardziej upalne, to jednak wciąż podczas zim można liczyć na napływ mroźnych i śnieżnych mas powietrza. Jeśli w okresie lata, a szczególnie w sierpniu pojawią się długotrwałe fale upałów związane z przeważnie suchym, zwrotnikowym powietrzem, to można spodziewać się, według przysłowia, że wilgotniejsze masy powrócą w okresie zimowym wraz z intensywnymi opadami śniegu a także z mrozem” – mówi Walijewski.

Bardzo popularne polskie powiedzenie wśród rolników dotyczy oczywiście 15 maja, czyli Świętej Zofii.

Przysłowie zakłada pewną równowagę pór roku będących na przeciwległych biegunach, ale wygląda na to, że to już historia.

„Gdy listopad mroźny, to lipiec niegroźny”, „Święta Zofija kłosy rozwija”, „Marzec zimny i słoneczny plon zapewnia dostateczny” – wielu z nas pamięta staropolskie przysłowia o pogodzie i uprawie ziemi, których używali nasi dziadkowie i babcie. Niektóre z nich nadal można usłyszeć w wielu polskich rodzinach. Czy pozostają jednak aktualne? Przyjrzał się im ekspert IMGW.

Kto z nas nie pytał dziadków, kiedy spadnie śnieg lub kiedy będzie można się kąpać w jeziorze czy rzece. Nasze babcie i dziadkowie korzystali z mądrości ludowych, aby przewidzieć warunki, w jakich odbędą się żniwa lub jak kształtować się będą pory roku w danym okresie. Przysłowia ukuto nieraz na bazie setek lat obserwacji zjawisk atmosferycznych. Często odnosiły się do kalendarza liturgicznego, bo czas mierzono w relacji do konkretnych świąt. Przez długi czas wiele się sprawdzało, co pewnie ułatwiało naszym przodkom choćby planowanie upraw. Nie potrzebowali pomiarów meteorologicznych! Warunki pogodowe na terenie Polski można było z grubsza przewidzieć na bazie ludowych mądrości, które wynikały z obserwacji i doświadczenia pokoleń.

Jednak przez ostatnie kilkadziesiąt lat obserwujemy, że w Polsce jest coraz więcej gwałtownych zmian w pogodzie. Instytucją, która prowadzi szczegółowe pomiary w tym zakresie, jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Zespół ekspertów IMGW na czele z rzecznikiem Instytutu Grzegorzem Walijewskim skomentowali aktualność przysłów. Zestawili je z danymi i obserwacjami, które prowadzą od wielu dekad.

„Oczywiście warto je mieć, bo jak się okazuje, incydentalnie, ale pojawiają się niskie temperatury, jak np. zimą 2021, kiedy to w Suwałkach zanotowano -23,5 st. C. Jednak już w 2022 to było >>zaledwie>polskim biegunie zimna<<, czyli w Suwałkach czy na stacjach wysokogórskich np. na Śnieżce, było cieplej! Wydaje się, że w dobie zmieniającego się obecnie w Polsce klimatu cieplejsze buty raczej częściej są… w szafie niż na nogach” – podkreślają eksperci IMGW.

Często używany zwrot odnosi się do przygotowań do zimy, szczególnie najkrótszego, ale jednocześnie najchłodniejszego miesiąca w roku. Wyraża on przekonanie, że luty jest zimowym miesiącem, dlatego zanim nadejdzie, warto zadbać o odpowiednie obuwie, w tym o okucie bądź naprawę butów. W dawnych czasach ciepłe buty były niezwykle ważnym elementem ubioru człowieka, to co warto zatrzymać ze zwyczajów naszych babć i dziadków, to szacunek do butów, zwłaszcza tych trwałych. Ale czy dziś też warto na zaczynający się właśnie luty szykować śniegowce, uggi czy trapery?

„Można się zastanowić, co to znaczy >>dobra<<. Zapewne chodzi o pogodę. Okazuje się, że niezależnie od tego, jaki jest drugi dzień lutego, to i tak wiosna jest dobra, a na pewno coraz cieplejsza… Wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski jest kontynuowany od wielu lat. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym sezonie szacowany jest na 2,38 st. C. Najsilniejszy wzrost temperatury powietrza wiosną występuje na Pojezierzach (do 2,6 st. C), najsłabszy – w Sudetach (nieco ponad 1,9 st. C). Wiosny są coraz cieplejsze, ale jednocześnie szybciej się pojawiają, co zostało opisane w kolejnym powiedzeniu” – tłumaczy IMGW.

Wygląda na to, że buty nie do zdarcia są już zimą niepotrzebne, dlatego co sezon je zmieniamy. Choć w wyjątkowych przypadkach mocne buty przydadzą się również obecnie, dlatego tradycję posiadania “pancernych” butów naszych przodków warto pielęgnować.

Wygląda na to, że wiosna zmieniła się w Polsce diametralnie, niezależnie od pogody 2 lutego, czyli w Święto Matki Boskiej Gromnicznej.

„Można się zastanowić, co to znaczy >>dobra<<. Zapewne chodzi o pogodę. Okazuje się, że niezależnie od tego, jaki jest drugi dzień lutego, to i tak wiosna jest dobra, a na pewno coraz cieplejsza… Wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski jest kontynuowany od wielu lat. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym sezonie szacowany jest na 2,38 st. C. Najsilniejszy wzrost temperatury powietrza wiosną występuje na Pojezierzach (do 2,6 st. C), najsłabszy – w Sudetach (nieco ponad 1,9 st. C). Wiosny są coraz cieplejsze, ale jednocześnie szybciej się pojawiają, co zostało opisane w kolejnym powiedzeniu” – tłumaczy IMGW.

Powiedzenie sugeruje, że jeśli marzec jest zimny, ale jednocześnie słoneczny, to można oczekiwać obfitego plonu. Odnosi się to przede wszystkim do rolnictwa i upraw, zakładając, że taki rodzaj pogody sprzyja dobrej kondycji roślin i przyczynia się do udanych zbiorów.

„We wszystkich krainach w Polsce odnotowuje się bardzo silny wzrost temperatury w marcu, aż 0,41 st. C na każde 10 lat. Mówiąc wprost, marzec przestaje być >>zimny<>zimny<>zimnego marca<< – zaznacza Grzegorz Walijewski z IMGW.”

Dawniej w marcu i w kwietniu pola stały w wodzie, dziś trzeba je sztucznie nawadniać. Warto sięgać do tradycji, by chronić środowisko naturalne i dbać o retencję wody.

My, Polacy, kochamy bociany. Dzieci w szkołach od najmłodszych lat uczą się, że ptak wyprowadza się z Polski na zimę, a jego powrót zwiastuje cieplejszą temperaturę i początek wiosny. W zachowaniu bocianów można jednak dostrzec zmiany.

„Z badań wynika, że normą dla bocianów jest przylot w drugiej połowie marca, nawet do początku kwietnia. W ostatnich kilku latach, z powodu cieplejszych zim, pierwsze ptaki wracały wcześniej – były widziane nawet 6 marca. Przykładowo w 2023 r. obserwowano bociany około 21 marca, ale pojedyncze ptaki także wcześniej nawet w lutym. W 2022 roku także obserwowano bociany wcześniej, na Lubelszczyźnie np. około 7 marca. Oczywiście mogły to być osobniki, które nie odleciały na zimę, ale wydaje się, że postępujące zmiany pór roku są również wyczuwalne przez zwierzynę np. bociany” – tłumaczy IMGW.

Wydaje się, że „suchość” w rolnictwie towarzyszy nam niezależnie od pogody w święto Wielkiej Nocy.

„W ostatnich 30 latach pogoda w Wielkanoc bywała różna. Dane potwierdzają, że suchość w lecie to efekt zmiany klimatu. Od 1985 r. susza w Polsce występowała rokrocznie, o ile w pierwszych latach ten kataklizm nawiedzał niewielki obszar, tak teraz jest on ogromny, a skutki widoczne na każdym kroku” – mówi Grzegorz Walijewski.

Śnieg w Boże Narodzenie to obecnie rzadkość. Ma to potwierdzenie w danych IMGW.

„Białe święta Bożego Narodzenia stają się rarytasem, ostatnio przeżywaliśmy takie w 2021 roku. Niestety zima w Polsce zaczyna się później, trwa krócej, pokrywa śnieżna zalega na mniejszym obszarze kraju, ma mniejszą grubość. Jednocześnie okazuje się, że święta Wielkiej Nocy bywają >>białe<< i mroźne np. w roku 1974, 2001, 2008, 2013 czy 2015. Nagłe śnieżyce w marcu nie powinny nikogo dziwić, bo też są elementem zmieniającego się klimatu” – zauważają eksperci IMGW.

Przysłowie to oznacza, że najlepsze warunki dla wegetacji roślin, w tym zbóż, daje sytuacja, gdy już w grudniu pojawia się śnieg, który da odpowiednią ochronę dla roślin przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi (niskie temperatury, wiatr), a także zapewni odpowiednie nawodnienie gleby, chroniąc ją przed suszą. Rolnicy potwierdzą, że to niezwykle ważne, aby taka chronologia była zapewniona: przemrożenie gleby – istotne dla zboża ozimego, później śnieg, ze względu na „poduszkę” termiczną. Ale ostatnie lata pokazują, że mrozu nie ma przed wystąpieniem opadów śniegu. To może powodować mniejsze plony.

Jak widzimy, klimat w Polsce się zmienia i widać to także po przysłowiach, które pomagały naszym przodkom w planowaniu pracy w rolnictwie lub w przygotowaniach do intensywniejszych niż zwykle pór roku. Nie mamy mroźnych zim, każda pora roku jest coraz cieplejsza, a susza nieustannie towarzyszy ciężkiej pracy współczesnych rolników. Mądrości ludowe kojarzą się z przeszłością i pewnym uproszczeniem rzeczywistości. Nie da się zaprzeczyć faktom wynikającym z danych, że klimat w Polsce się zmienia. Ze sposobów życia naszych babć i dziadków płynie też jednak dużo wskazówek, jak chronić przyrodę i żyć w zgodzie z nią. Nasze polskie tradycje, które chronią przed zniszczeniem środowiska naturalnego oraz przeciwdziałają zmianie klimatu, to m.in. naturalny recykling wykorzystanych już zasobów, retencja i oszczędność wody czy tradycyjne sposoby uprawy.

Źródło informacji: Fundacja Polska z Natury

„W środowisku potrzebna jest równowaga. Ale owa równowaga w ostatnich 30 latach nie jest zachowana. Ekstremalnie ciepłe okresy letnie i zimowe powodują, że ostatnie lata są ekstremalnie ciepłe. Ostatni, 2023 r. to drugi najcieplejszy rok od początku pomiarów meteorologicznych. Średnia obszarowa temperatura powietrza w 2023 r. wyniosła w Polsce 10,0 st. C i była aż o 1,3 st. wyższa od średniej rocznej wieloletniej (klimatologiczny okres normalny 1991-2020). Ubiegły rok należy zaliczyć do lat ekstremalnie ciepłych. Klimat w Polsce jest coraz bliższy temu, co się dzieje np. na Węgrzech. Powoduje to, że przysłowie już się nie sprawdza” – dodaje.

„Dominującym kierunkiem napływu mas powietrza do Polski jest kierunek zachodni. W okresie jesienno-zimowym przez nasz kraj przechodzą głównie ośrodki niżowe z układami frontów atmosferycznych, które przynoszą wilgotne powietrze znad Atlantyku. Jesienią przeważają pochmurne warunki pogodowe z opadami deszczu, często wielkoobszarowymi, jednostajnymi i trwającymi przez dłuższy czas. Jeśli październik okaże się mokrym miesiącem, to może to być zwiastun mroźnej i śnieżnej zimy ze znacznymi spadkami temperatury powietrza, intensywnymi opadami śniegu, tworzeniem się zasp i trudnymi warunkami komunikacyjnymi” – tłumaczą eksperci IMGW.

Ostre zimy, tak jak we wcześniejszych analizach, przeszły w Polsce do historii.

„Gdy listopad mroźny, to lipiec niegroźny”, „Święta Zofija kłosy rozwija”, „Marzec zimny i słoneczny plon zapewnia dostateczny” – wielu z nas pamięta staropolskie przysłowia o pogodzie i uprawie ziemi, których używali nasi dziadkowie i babcie. Niektóre z nich nadal można usłyszeć w wielu polskich rodzinach. Czy pozostają jednak aktualne? Przyjrzał się im ekspert IMGW.

Kto z nas nie pytał dziadków, kiedy spadnie śnieg lub kiedy będzie można się kąpać w jeziorze czy rzece. Nasze babcie i dziadkowie korzystali z mądrości ludowych, aby przewidzieć warunki, w jakich odbędą się żniwa lub jak kształtować się będą pory roku w danym okresie. Przysłowia ukuto nieraz na bazie setek lat obserwacji zjawisk atmosferycznych. Często odnosiły się do kalendarza liturgicznego, bo czas mierzono w relacji do konkretnych świąt. Przez długi czas wiele się sprawdzało, co pewnie ułatwiało naszym przodkom choćby planowanie upraw. Nie potrzebowali pomiarów meteorologicznych! Warunki pogodowe na terenie Polski można było z grubsza przewidzieć na bazie ludowych mądrości, które wynikały z obserwacji i doświadczenia pokoleń.

„Oczywiście warto je mieć, bo jak się okazuje, incydentalnie, ale pojawiają się niskie temperatury, jak np. zimą 2021, kiedy to w Suwałkach zanotowano -23,5 st. C. Jednak już w 2022 to było >>zaledwie>polskim biegunie zimna<<, czyli w Suwałkach czy na stacjach wysokogórskich np. na Śnieżce, było cieplej! Wydaje się, że w dobie zmieniającego się obecnie w Polsce klimatu cieplejsze buty raczej częściej są… w szafie niż na nogach” – podkreślają eksperci IMGW.

„W dobie zmieniającego się klimatu i coraz wyższej temperatury powietrza w okresie zimy, a tendencja jest wzrastająca, ok. 0,37 st. C na każde 10 lat (okres zimowy), mimo wilgotnego października, zimy i tak są… coraz cieplejsze. Jakkolwiek w analizie ostatnich 30 lat, zaledwie 9 zim można było zliczyć do >>ostrych<< (zgodnie z przysłowiem), a tylko 4 z nich miały korelację z mokrym październikiem” – dodają.

„Staropolskie powiedzenie sugeruje, że istnieje pewna zależność pomiędzy warunkami atmosferycznymi w listopadzie a lipcem. Konkretnie mówi o tym, że jeśli listopad jest zimny, to w lipcu nie trzeba się obawiać groźnych warunków pogodowych. Niestety takiej zależności nie widać. Mało tego, analizując zarówno listopad, jak i lipiec wychodzi na to, że miesiące te są coraz cieplejsze w przypadku listopada i groźniejsze, jeśli mówimy o lipcu (np. występowanie niebezpiecznych burz, upałów czy trąb powietrznych), co jest skutkiem zmiany klimatu. Występujący od wielu lat wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski był w listopadzie kontynuowany. Tylko od 1951 r. wzrost temperatury w tym miesiącu szacowany jest na 1,5st. C – to bardzo duże ocieplenie. Od połowy wieku uśredniony wzrost temperatury w lipcu szacowany jest na 2,26 st. C” – komentuje Walijewski.

10. Listopad zimny, lipiec łagodny.

Okazuje się, że oba miesiące przechodzą znaczące zmiany.

11. Grudzień śnieg, rok obfity.

Przysłowie to oznacza, że najlepsze warunki dla wegetacji roślin, w tym zbóż, daje sytuacja, gdy już w grudniu pojawia się śnieg, który da odpowiednią ochronę dla roślin przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi (niskie temperatury, wiatr), a także zapewni odpowiednie nawodnienie gleby, chroniąc ją przed suszą. Jednak ostatnie lata pokazują, że mrozu nie ma przed wystąpieniem opadów śniegu, co może powodować mniejsze plony.

Obserwujemy zmieniający się klimat w Polsce, co odzwierciedlają również przysłowia, wykorzystywane przez naszych przodków do planowania pracy rolniczej i przygotowań do różnych pór roku. Mamy do czynienia z coraz cieplejszymi porami roku, brakiem mroźnych zim i trwającą suszą, która utrudnia pracę rolnikom. Mądrości ludowe z przeszłości mogą być uproszczeniem, ale dane nie pozostawiają wątpliwości co do zmian klimatycznych. Jednocześnie tradycje naszych babć i dziadków dają wskazówki, jak chronić przyrodę i żyć z nią w zgodzie, poprzez naturalny recykling, oszczędność wody i tradycyjne metody uprawy.


Źródło dystrybucji: pap-mediaroom.pl

About Author

Wiadomości Białystok

Wykorzystujemy pliki Cookies.    Polityka prywatności    Jak wyłączyć pliki cookies?
ROZUMIEM